„Z państwem budującym swoją tożsamość na zbrodniczej ideologii banderowskiej nie powinno się rozmawiać na zasadzie partnerskiej, w żadnym wypadku nie ma mowy o przyjaźni tam, gdzie morderców i ludobójców stawia się na piedestałach chwały” – napisali przedstawiciele organizacji kresowych i patriotycznych w liście otwartym przesłanym do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i MSZ. Zdaniem inicjatorki, Katarzyny Sokołowskiej z Fundacji Wołyń Pamiętamy „nikt nie ma złudzeń, że Ukraina będąca państwem banderowskim nie pozwoli na godne upamiętnienie polskich ofiar ludobójców, którzy stanowią obecnie fundament tego państwa i dlatego też Polska w zamian za udzieloną pomoc pieniężną, materialną i militarną powinna żądać od Ukrainy potępienia ludobójców odpowiedzialnych za rzeź polskich dzieci, kobiet i starców na terenie Wołynia i Małopolski Wschodniej.
Wykorzystać ofiary
Autorzy apelu zdecydowanie fałszywy kompromis w sprawie wznowienia ekshumacji, proponowany przez Kijów i najwyraźniej akceptowany przez władze III RP. Sprzeciw budzi zarówno zastrzeżenie, że Ukraina sama zbada, ustali miejsca pochówku oraz okoliczności śmierci ofiar tej tragedii „a dopiero potem przeprowadzi ekshumacje, na które w drodze wyjątku może zaprosić Polaków, tylko i wyłącznie w charakterze obserwatorów!”. Taki mechanizm pozwoli Kijowowi i banderowskim historykom, by zamiast ujawnić zbrodnie i uczcić ich ofiary – tylko kontynuować proceder zakłamywania historii. Polacy z Kresów, pomordowani ze szczególnym okrucieństwem w ramach zorganizowanej przez ukraińskich nazistów akcji ludobójczej – staną się ofiarami ponownej zbrodni, zbrodni przeciwko prawdzie.
Piąta kolumna w ambasadzie
Kresowianie wyrażają też niezadowolenie z postawy ambasadora III RP w Kijowie, Piotra Łukasiewicza, który w swym głośnym już wywiadzie dla Onetu nawoływał, byśmy „w sprawie Wołynia cieszyli się z tego, co mamy” i za przykładem Kijowa rozdzielał włos na czworo, a ekshumacje od upamiętnienia. Jak długo jeszcze, pytają Kresowianie, władze III RP będą wykazywać tak wiele empatii wobec wrażliwości ukraińskich nazistów przy jednoczesnym całkowitym odrzuceniu wrażliwości samych polskich ofiar i ich bliski. Jego ekscelencja ambasador Łukasiewicz to kolejny już dyplomata (?) zachowujący się, jakby reprezentował interesy ukraińskie w Polsce, a nie polskie na Ukrainie.
Słudzy Ukrainy i wspólnicy zbrodni
Szczególnie bulwersujący jest wreszcie żądanie Kijowa, by wznowienie ekshumacji zostało poprzedzone (od)budową w Polsce nielegalnie postawionych pomników ku czci Ukraińskiej Powstańczej Armii. To tak, jakby Niemcy zadośćuczynienie za wojnę i zbrodnie swej okupacji uzależniali od postawienia w Warszawie pomnika Hitlera. Na to zgody polskiej nie ma i być nie może, a jeśli zostanie udzielona, jeśli za polskie pieniądze władze państwowe III Rzeczypospolitej przyłożą rękę do kultu ukraińskiego nazizmu na naszych ziemiach – wówczas staną się już nie tylko sługami Ukrainy, ale i wspólnikami jej pochwalającej zbrodnie polityki.
Konrad Rękas
Brawo